poniedziałek, 19 listopada 2012

Rozdział 10.

Trochę to przeciągnęłam i krótko zrobiłam, ale brak mi weny...
Pozwalam sobie pomóc... ^^
Jeśli ktoś chciałby zostać informowany o następnych postach, bo teraz będą trochę nieregularnie, proszę pisać na adres:
lovedeidara@tlen.pl
Dziękuje za czytanie mojego bloga ;3
----------------------------------------------

Odwróciłam się. Zobaczyłam za sobą Konan.
-Emm... Co tu robisz? -spytał zdziwiony Naruto.
-Przyszłam po ciebie, Hinatę, Temari i TenTen... -odpowiedziała mu oschle.
-TenTen nie ma, ale Temari stoi tam... -wskazałam na grupkę zawierającą wszystkich moich najbliższych przyjaciół. Konan odwróciła się w tamtą stronę i pociągnęła mnie za nadgarstek. Blondyn szedł za mną jak cień.
-Teme! Temari spieszymy się! -powiedziała Konan z wyrzutem.
-Jak miło, że wpadłaś... -powiedziała ironicznie dziewczyna z czterema kitkami.
-Idziemy! -warknęła.
-Emm... Przepraszam, ale nam jej nie zabierzesz... -wtrąciła Ino.
-Dobra... Hinata, Naruto idziemy... -rzuciła widać serio się spieszyła. Ino zrobiła głupią minę.
-Dobra idę! -powiedziała Temari i ruszyła za nami.
-Ej, ale o co chodzi?! -powiedziała wściekła Ino i pognała za nami. Za nią poszła reszta grupy.
-Jakie to upierdliwe... -usłyszałam narzekanie Shikamaru. Zgodzę się z nim.
-Wasi znajomi są strasznie natrętni... -podsumowała Konan. Ja tylko westchnęłam. Zobaczyłam jak Itachi odbywa konwersacje z Sasuke. Co jest?! -Kuso! -powiedziała zdenerwowana "problemami" Konan.
-Idziecie? -spytał starzy Uchiha. Przytaknęliśmy. Sasuke ruszył za nami. Westchnęłam. Naruto zdenerwowany tym faktem wziął mnie za rękę. Ta dwójka chyba lubi sobie (i przy okazji mi) komplikować życie!
Zabraliśmy kurtki, w moim przypadku płaszcz i ruszyliśmy gdzieś. Detektywi ciągle nas nieudolnie śledzili. Co chwile wzdychaliśmy. Sasuke kłócił się z drugim Uchiha. Shikamaru nagle wyszedł z kryjówki i poszedł do domu. Gdybym była w anime nad moją głową pojawiałyby się trzy kropki. Itachi podszedł do mnie i wręczył mi jakąś paczkę urodzinową.
-Nie mam dzisiaj urodzin... -rzuciłam nie rozumiejąc.
-Urodziny naszego blondaska... -odpowiedział mi Itachi.
-Co?! -powiedział zdziwiony Naruto. -Dla mnie też masz prawda?!
-Masz... -powiedział i wyciągnął jakąś pralinkę. -Oddajecie mi za to kasę... Uwierzcie... Ratuje wam dupy. -powiedział, a ja spojrzałam pytająco na chłopaka. -Nieźle by się zdenerwował... A to wasz nauczyciel. -parsknął śmiechem. -To impreza niespodzianka, więc dobrze, że nic nie mówiliście.
-W sumie... Ratujesz mi oceny z techniki i artystki! Dzięki! -powiedziałam niby bardzo entuzjastycznie.
-Mam pytanie... -zaczął Naruto i ścisnął trochę mocniej moją dłoń. Wszyscy spojrzeli na chłopaka. -Mamy siedzieć w tych strojach? -pokazał na kostiumy z balu przebierańców.
-Nie... Zanim Deidara przyjdzie trochę minie. Zdążycie się przebrać w to co wam przynieśliśmy... -powiedział, a moja mina nie koniecznie wskazywała, że się zgadzam. -Będziesz mogła mówić dopiero jak je zobaczysz. A ty nie jesteś zaproszony... -zwrócił się do Sasuke.
-Co z tego... Idę z Hinatą... -spojrzałam na niego zaskoczona.
-No, chyba nie! -warknął wściekły Naruto.
-Mam was dosyć... Wracam na imprezę... Temari, Ino idziemy! -powiedziałam i blondynka ubrana na rzymiankę, wyskoczyła zza drzewa. Dziewczyna z czterema kitkami niechętnie poszła za nami. Sasuke oczywiście też. Po głowie chodziło mi tylko jedno... "Przyłożyć mu czy nie? Ahh... A jak Temari mnie wyprzedzi?" Zamachnęłam się na chłopaka, ale... Chłopak złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Zarumieniłam się. Jak tak można!
-Czemu to robisz... Nie kochasz go... -szepnął mi na ucho.
-Nie... Mylisz się... -zaczęłam, ale Naruto nie dał mi skończyć uderzając Sasuke z pięści w twarz. Ten "odleciał" kawałek. Został przewrócony. Pękła mu warga. Zobaczyłam krew. Moje nogi zrobiły się jak z waty. Ino podeszła do mnie szybko, widząc mój aktualny stan.
-Co jest? -spytała blondynka.
-Krew... -powiedziałam, a ona spojrzała na Sasuke.
-Odwróć się... -powiedziała. Posłusznie odwróciłam się. Jednak usłyszałam, że ktoś się wywraca. Uzumaki leżał na ziemi. Energicznie wstał i przyłożył Sasuke. To było... Okropne. Chłopaki byli już trochę posiniaczeni. Łzy spłynęły mi po policzkach. To byli najlepsi przyjaciele. Co ja zrobiłam! Stanęłam pomiędzy nimi i rozłożyłam ręce na znak, że mają już się nie bić. Nie mogłam zatamować łez. Poczułam, że ktoś mnie obejmuje. Zobaczyłam tylko czarne oczy...

------------------------------------
-Cicho nie płacz... -mówiłem do dziewczyny i głaskałem ją po włosach. Naruto odwrócił się do nas tyłem. Podeszła do niego Ino.
-Sasuke... Ja... -wtuliła się we mnie. Uśmiechnąłem się lekko.
-Cicho nic nie mów... -przerwałem dziewczynie.
-Nie... Muszę powiedzieć... Nienawidzę cię... -powiedziała drżącym głosem, jednak mnie nie puszczała.
-To trochę dziwny sposób wyrażania tych uczuć. -powiedziałem i z uśmiechem zamknąłem oczy. Poczułem, że dostałem z liścia w policzek. Otworzyłem oczy. Hinata się zamachnęła. -Od początku chciałaś to zrobić...-przytaknęła. -Ulżyło ci? -znowu się we mnie wtuliła. Co za dziwna dziewczyna. Co do policzka... Należało mi się.
-Naprawdę cię nienawidzę... -powiedziała znowu. Uśmiechnąłem się lekko słysząc co dziewczyna wygaduje. To nie miało sensu. Tuli się do mnie i mówi takie rzeczy. Naruto spojrzał na mnie wzrokiem przepełnionym bólem i pogardą. Poczułem się strasznie. Mój najlepszy przyjaciel... To dlatego Hinata nienawidzi... Nie tylko mnie, ale w większości siebie. Odkleiła się ode mnie spojrzała na blondyna... Opuścił wzrok.

------------------------------------
Tylko Temari wie, kiedy bić. Wszystko popsułam. Spojrzałam na obie blondynki. Patrzyły ze współczuciem... Nienawidzę tego wzroku... Tak bardzo jak siebie samą...Podeszłam do nich. Chłopcy odprowadzali mnie wzrokiem.
-Pójdziemy razem do domu? -spytałam. Przytaknęły. Pomachałam słabo chłopakom. Uchiha także słabo mi odmachał. Uzumaki nie zareagował. To bolało... To chyba znaczyło: "Zrywam z Tobą, Hinata...". Ten związek nie był wyjątkowo długi. Odwróciłam się i otarłam samotną łzę, która mimowolnie spłynęła mi po policzku. Ruszyłam z dziewczynami do naszych domów. Dziewczyny mimo moim protestom odstawiły mnie pod sam dom. Szłyśmy bez słowa przez całą drogę.
-Nie sądziłam, że to powiem, ale daj Uchihie szanse... -powiedziała blondynka z czterema kitkami.
-Ale ja... -zaczęłam, ale przerwano mi.
-Nic nie mów tylko słuchaj.... Ja nie sądziłam, że do takich spraw przyznam Temari racje, ale daj Sasuke szanse! -powiedziała entuzjastycznie Ino, a druga blondynka teatralnie przewróciła oczami.
-Może wypalić, ale nie teraz... Jestem w dołku... -powiedziałam.
-Super, ale co z imprezką u Deidary? -spytała Tema.
-Imprezka u naszego psorka od plasty?! -spytała zdumiona Ino.
-Hai... -przytaknęłam. -To może jeszcze do niego wpadniemy... Ino idziesz?
-Jasne, że tak! -odpowiedziała entuzjastycznie.
-Chodźmy do mnie się przebrać umalować itd.! -powiedziałam i zaraz byłyśmy u mnie w i robiłyśmy co w naszej mocy, aby wyglądać olśniewająco... Szczerze? Udało się! Zaraz byłyśmy u Deidary. Było w trakcie imprezy. Ino była zdumiona gdzie my chodzimy i co robią nasi nauczyciele.

4 komentarze:

  1. Rozdział mega : D Nie doszukałam się żadnych błędów co mnie bardzo cieszy , bo wiesz ja wszędzie coś wypatrzę xD Akcja fajnie się rozwija dzięki czemu muszę ci podziękować ^^ Mam nadzieję , że kolejna notka będzie nie długo ,a blondasek jeszcze nie zerwie z naszą Hinatką ^^

    Pozdrawiam : *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze powiedziawszy to sama nie mam pojęcia...
      Dziewczyny to dziwnie się wszystkiego doszukują... Ukrytych znaków itp.
      Cieszę się, że podoba ci się mój blog...
      Jestem słaba w stawianiu znaków interpunkcyjnych. ^^
      Tego możesz się doszukiwać xD

      Usuń
  2. Ja chce by Hinatka była z Sasuke!!!
    ;D
    Mój umysł zboka nie pozwala by była z kimś innym ^^

    Co do notki..Ach...
    ,,Nie... Muszę powiedzieć... Nienawidzę cię... -powiedziała drżącym głosem, jednak mnie nie puszczała.''
    Jakie to sprzeczne, ale dziewczyny lubią niegrzecznych chłopców ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne opowiadanie :) nie moge sie doczekac na wiecej. Co prawda zdarzaja ci się błedy składniowe, a czasami piszesz coś w złej osobie, ale to akurat da się przemilczeć .
    Jakbyśmogła to informuj mnie o nowych ;)
    gg 2391598
    blog: kampai.blogujacy.pl

    OdpowiedzUsuń