czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział 8.

Wiem, że po czasie, ale życzę wam wesołego Halloween...
I miłych wspomnień podczas dzisiejszego święta zmarłych.
Nie bijcie za osobę którą spotkają...
Ja tam uwielbiam tą osobę!
Ogólnie jakoś głupio wyszedł mi ten rozdział... 
Może następny będzie lepszy...
----------------------------
Usłyszałam za sobą głos. Uśmiechnęłam się.
-Temari! -pisnęłam.
-Cześć.. Myślałam, że jesteś za grzeczna na taki klimaty.. -powiedziała z uśmiechem przyjaciółka.
-Ehh.. Jak to jest, że każdy mi to mówi... -Temari się zaśmiała.
-To prawda, że jesteś spokrewniona z Konan?
-Hai... Mam okropne więzy krwi... -TenTen zaśmiała się.
-Czuje się odrzucony... -powiedział "smutny" Naruto.
-To idź do chłopaków... -rzuciła Temari.
-Oni powiedzieli, abym przyszedł do was... -burknął niezadowolony z odpowiedzi.
-To idź do nich jeszcze raz... -powiedziała wkurzona Temari. Odwróciła się bokiem do blondyna jednocześnie przodem do nas. -Organizujemy dyskotekę szkolną...
-Nasza klasa?! -spytaliśmy we trójkę zdziwieni. Tak Naruto też...
-Podobno 1 "a" miała organizować. -powiedziała TenTen.
-Wycofali się. Uznali, że bal przebierańców im nie pasuje... A, że to pierwsze klasy miały organizować przypadło na nas... -rzuciła Temari też najwyraźniej niezadowolona tym faktem. -Oczywiście nasz kochany Kaszalot się zgodził! Co jest jeszcze bardziej nie do przyjęcia... On jest leniwy! Wszystko zrzuci na nas!
-To... Ja się przebiorę za... Kowboja! Jeah! -powiedział zadowolony Naruto.
-Przymknij się to okropne, bo będziemy siedzieć po lekcjach i wszystko organizować. Przynajmniej w-f nie będzie. To jest jeden +. Wszystko organizujemy na hali... Będzie jeszcze trzeba zamaskować ten odór! -powiedziała całkowicie zniechęcona blondynka.
-Faakt... -rozciągnęłam ten wyraz. -Będzie trzeba temu zapobiec... Inaczej wszyscy się zmyją zanim miną 2 minuty imprezy, a jak mają spędzić tam pięć godzin... Ja sama bym uciekła! -powiedziałam robiąc grymas.
-To... Ten fetor można jakoś odświeżaczem "załatwić". -powiedział blondyn niezbyt składnie.
-Niech będzie... Spróbujemy... -rzuciła TenTen.
-Mhmm.. To wy będziecie organizować szkolną dyskotekę? Przyjdziemy! -rzucił Pain.
-Mogą? -spytałam.
-A co tam... mogą! -rzuciła Temari.
-Wreszcie powiedziałaś coś odpowiedniego. -rzuciła Konan pojawiając się za blondynką.
-Łał... Czy to była pochwała? -spytała niby zachwycona Temari. -Jestem zaszczycona.. -powiedziała z ironią w głosie.
-Widzisz... -powiedziała z dumą Konan jakby nie słyszała tonu blondynki w czterech kitkach.
-Dobra, chodźmy już. -westchnęła Temari.
-Gdzie idziemy? -spytałam.
-Jak to gdzie! Na piwko... -powiedział drocząc się ze mną Itachi. Stanęłam na palcach próbując być w mniej więcej w jego wzroście. I tak byłam niższa o pół głowy... Albo ja jestem kurduplem  albo on niesamowicie wysoki. Zaśmiał się.
-Wiesz, że nie to miałam na myśli. -dziewczyny zachichotały.
-Dobra, dobra... Idziemy tam gdzie przedwczoraj... -powiedział, a ja znowu stanęłam na całe stopy.
-Strasznie niska jesteś... -skomentował, a ja spiorunowałam go wzrokiem. -Dobra, dobra nic nie mówiłem!
-No ja myślę... -powiedziałam i podeszłam do tych, którzy są w moim wieku. -Na kogo jeszcze czekamy?
-Tobi...
-To dlatego było tak cicho!
-Tobi jest dobrym chłopcem! -przybiegł zaspany chłopak w masce. -Gdzie Sasori? -spytał.
-Dzisiaj nie przyjdzie... -odpowiedział Naruto. -Ma korki ze śliczną uczennicą jak mówił... -Naruto zaśmiał się głupkowato. Przyłożyć mu czy nie? zastanawiałam się. Czemu nie? Ale publicznie? Odpuszczę. ... Mogłam to zrobić! Temari się tym nie przejęła i mnie wyprzedziła! Chłopak spojrzał na nią z wyrzutem, a ona spiorunowała go wzrokiem.
-O czym ty myślisz?! -skarciła blondyna. Ja zachichotałam.
-Co za ludzie... -skomentowała Konan, a ja włożyłam jedną słuchawkę od mojej mp3 do ucha.
-Mhmm.. -przytaknęłam. -Idziemy, a niech oni się kłócą? -reszta przytaknęła i zostawiliśmy tą dwójkę, która zaraz do nas do leciała i robiła nam jakieś wyrzuty.
Dzień zleciał szybko... Jak zawsze trochę wypiliśmy, ale jak nie tyle, aby się kiwać itp. Itachi w ogóle nie pił, bo powiedział, że nas wszystkich poodwozi. W najgorszym stanie był Tobi. Naruto też wypił tylko trochę mniej więcej tyle ile ja. Temari po pijaku zachowuje się jak Shikamaru, albo chciała dostarczyć nam trochę zabawy, choć ta pierwsza opcja jest bardziej prawdopodobna.
Minęło parę dni. Ja i Sasuke nie odzywaliśmy się do siebie. Landrynka chyba się do niego zbliżyła. Często wyłapałam na sobie jego wzrok. Więzi naszej paczki zacieśniały się. Przygotowania do balu idą dobrze, chodź są ciężkie. Tak już jutro bal. Co teraz nie wiem nawet w co się przebrać... Chociaż... Chyba mam pomysł. Naruto podawał sto tysięcy kostiumów w które się przebierze, ale ostatecznie nic nie wybrał. Ciekawe jak się ubierze Konan... Ino powiedziała, że "zobaczymy na imprezie", reszta wybiera na ostatnią chwilę. W dzień balu spotkaliśmy się ostatni raz i zaczęliśmy robić ostatnie poprawki i dmuchać balony, oraz wypełniać je helem i przywiązywać o ławek, bramek i innych rzeczy tego typu. Specjalnie dzisiaj odwołali naszej klasie lekcje, abyśmy to dokończyli. Kochane! Jeszcze kilka serpentyn...
-Balony się skończyły. -zaczęli krzyczeć ci co pompowali.
-Skończone! -powiedzieli niedługo później ci którzy układali przekąski, ci którzy robili dekoracje (tam byłam i ja) robili ostatnie poprawki i zaraz także powiedzieliśmy "Skończone!".
-Nareszcie... -westchnęłam. -Czyli wszystko gotowe?
-W sumie to tak... -powiedziała do mnie TenTen. -Możecie się rozejść i tylko ktoś nie przyjdzie na imprezę! -powiedziała groźnie. Zachichotałam, a reszta która nie miała zamiaru przychodzić powzdychała.
-Chyba przyjdą... -powiedziałam z uśmiechem.
-Na pewno przyjdą! -zawołała, tak, aby ją usłyszeli. Westchnęli głośno, tak, aby ich usłyszała. -No mówiłam! -odpowiedziała szczęśliwa, jakby nie słyszała ich westchnień. Zrobiłam coś faceplam'o podobnego. -Och.. Nie czepiaj się szczegółów. -rzuciła machając ręką. Przewróciłam oczami.
-Skoro tak mówisz.. -uśmiechnęła się do mnie. Odwzajemniłam gest. Ktoś oparł się na moim ramieniu.
-O czym rozmawiacie? -spytał Naruto z uśmiechem. Jego twarz wciąż była skierowana ku TenTen. Ale przecież ona chodzi z Nejim! Z zamyślenia wyrwał mnie głos Uchihy.
-Hinata... -spojrzałam na niego. -Możemy porozmawiać. -Naruto chciał coś skomentować, ale "ściągnęłam" z siebie blondyna i poszłam za Sasuke. TenTen i Naruto nie odrywali od nas wzroku.

----------------------------------
Młotek i dziewczyna Nejiego patrzyli na mnie podejrzliwie. Ehh..  Nie dziwie im się. Ale muszę to wszystko sobie na spokojnie wyjaśnić z Hinatą. Musiałem przeczekać jednak, aż pierwsze nerwy jej miną. Dała mi się namówić na rozmowę to jest już wielkim osiągnięciem. Choć i tak nie to jest sukcesem.
-Czego chcesz, Uchiha? -spytała chłodno nie patrząc na mnie.
-Wyjaśnić... -nie dała mi dokończyć.
-Tu nie ma co wyjaśniać...
-Dasz mi skończyć?! -zdenerwowałem się. Mruknęła coś niezrozumiałego. -A, więc to tak. W szkole zauważyłem Sakurę. Zaproponowała mi wspólną naukę. Miała przyjść o 18. Znalazła się o 22. Siedziałem bez bluzki, bo myślałem, że idę spać... Miałem na sobie spodnie od piżamy, a w koszulce nigdy nie śpię.
-Chodzisz spać o 10 w nocy? -zakpiła, a ja przewróciłem oczami.
-Dobra, nie ważne. Ale ona przychodzi. Zacząłem kłócić się z nią o to, że jej nie było itd. -rzuciłem. -Postanowiłem pójść na stronę. -zachichotała. -Co cię śmieszy?
-Jaki z ciebie filozof.. "Postanowiłem pójść na stronę"... -powiedziała teatralnie.
-... Możesz przestać się ze mnie śmiać?! -zaprzeczyła.

----------------------------------
-I tak twoje wyjaśnienia mnie nie obchodzą. -rzuciłam chłodno. Obróciłam się na pięcie, aby odejść do TenTen i Naruto. Nie zdążyłam przejść pół kroku, kiedy poczułam, że Sasuke złapał mnie za nadgarstek. Wyszarpnęłam się i szłam dalej zostawiając chłopaka samego ze swoimi myślami.
Podeszłam do przyjaciół.
-I co? -zapytała TenTen, a Naruto jej zawtórował.
-Nic... -rzuciłam. -Chodźmy już... Muszę wybrać jeszcze jakiś kostium. -westchnęłam. Przyjaciele poszli za mną niepewnie. Czułam na sobie wzrok czarnowłosego. Mimowolnie lekko się uśmiechnęłam. Nagle usłyszałam jego głos nie był skierowany do mnie. Naruto zatrzymał się, a my odeszłyśmy kawałek. Spojrzałyśmy na chłopaków. Mówili głośno. Słyszałyśmy ich.
-Naruto... Możemy pogadać? -spytał Sasuke.
-Nie musimy... Od razu może być tak jak dawniej... -powiedział z uśmiechem blondyn. Czarnooki go odwzajemnił. -Gomen... Ale mam zajęcie... -powiedział. -Cześć...
-Cześć... -rzucił czarnooki. Naruto podbiegł do nas.
-Too.. Co robimy?
-Kostium głupku! -powiedziała Ino i oparła się na mnie. -Tak w ogóle to cześć!
-Hinata.. Widziałam coś tak genialnego dla ciebie, że sobie nie wyobrażasz! -powiedziała podekscytowana blondynka. -Chodźmy od razu! Mam nadzieję, że to kupisz!
-Ale ja... -zostałam brutalnie pociągnięta przez Ino. -Cześć wam... -rzuciłam, a inni odpowiedzieli.
Ino mówiła jaki to wspaniały i pasujący do mnie strój przez całą drogę do sklepu. Kiedy tam doszłyśmy pokazałam mi sukienkę. Była śliczna!
-Ino... Masz gust... -rzuciłam.
-To idź mierzyć! -powiedziała szczęśliwa. Pasowała idealnie. -Jeszcze tylko buty i inne dodatki! -zapłaciłam za sukienkę. Szczerze... Myślałam, że będzie droższa. Ino zawsze znajdzie coś takiego, by po jednej rzeczy całkowicie wypompować mnie z kasy. Buty... Wybrałyśmy pod kolor sukienki czyli niebieskie szpilki. Jak ja będę w tym chodzić?! A co dopiero tańczyć?! Błagam... Ozdoby wybrałyśmy złote i niebieskie. (na balu dodam zdjęcie dop. aut.)
-No i jak? -spytałam oglądając się w lustrze, kiedy byłyśmy już u mnie w domu.
-Genialnie! -rzuciła entuzjastycznie i z dużym uśmiechem. Poszła się przebrać w swój kostium. -A ja? -spytała.
-Wyglądasz zniewalająco... -przyznałam. -Jakbyś przyjechała prosto z Grecji.. -przyznałam.
-Dzięki! Wiesz jak mnie skomplementować. -rzuciła i na jej twarz wstąpił grymas. -Gdyby Sai tak potrafił... -powiedziała niezadowolona. -Ale to on...
Uśmiechnęłam się pocieszająco i usiadłam obok niej na łóżku.
-Ej... Ale pod żadnym względem się nie załamuj... To taki skomplikowany typ człowieka. Myśli, że dobrze robi mówiąc samą prawdę, ale jednak czasem przydałoby się za miast tej okropnej prawdy jakieś dobre słówko... Ale Sai to Sai... Tego już nie zmienisz... -uśmiechnęła się. -Ale to tylko moje skromne zdanie... -odwzajemniłam gest.
-Tak dla ciebie na przyszłość... On nie jest skomplikowany... -powiedziała niby bardzo urażona. -Dzięki, że próbujesz mnie pocieszyć, ale naprawdę znalazłaś sobie dziwny sposób...
-Ale za co? Że obraziłam twojego chłopaka... -zaśmiałam się.
-W sumie to powinnam ci przyłożyć! -zachichotała. -Ale myślę, że potrzebujesz chłopaka. -zrobiłam zdziwioną minę, ale za chwilę zmieniła się na urażoną. -Sasuke, Naruto czy Gaara?
-Ekhem.. Sasuke nie chcę więcej widzieć na oczy, Gaara... No wiesz... Jest nie dla mnie... Naruto? Ja się z nim tylko i wyłącznie przyjaźnie! -rzuciłam.
-Och... Daj chłopakom szanse!
-Ino! Czemu jesteś przeciwko mnie?! -zaśmiała się, a mi do śmiechu nie było.
-Umówię was w parku. -zaczęłam nerwowo machać rękami.
-Lepiej nie! Jaa... Ja nie dam rady! Cały tydzień jestem zajęta... Nie! Mam plany na cały rok! Nie mam wolnego!
-To zwolnię was ze szkoły... -zrobiłam zrezygnowaną minę. -Jutro?
-Mhmm... Ale jeden warunek. -spojrzała na mnie. -Ten z tej trójki, którego sobie upodobałaś do mnie najbardziej... Nie idzie! -zaśmiała się.
-Hinata! Ale ty jesteś niedojrzała! -puknęła mnie w czoło.
-A teraz zgadnij kto ma zakaz przychodzenia do mojego domku na drzewie... -zachichotała.
-Baka... -rzuciła Ino, a ja udałam wielce obrażoną. -Chodź już, bo TenTen pewnie czeka... -powiedziała, a ja ruszyłam za nią. -TenTen jesteś-my... Czemu się nie przebrałaś?!
-Przepraszam was... Nie idę... Neji się tam nie wybiera, więc idę do niego... -rzuciła.
-Ohh.. Na pewno. -przytaknęła. -Szkoda... My już idziemy... Cześć. -pożegnałyśmy się i poszłyśmy. -Ciekawi mnie w co ubrali się inni... -rzuciłam.
-Przyznaj! Naruto ci się podoba. -puściłam buraka.
-W-wcale nie! -powiedziałam zawstydzona.
-Tam jest Naruto! Razem z Sasuke? Trudno idź do nich.
-Spójrz jak ona się do niego przystawia! -skomentowałam widząc Sakurę i Sasuke.
-Najgorsze, że ten idiota nie reaguje... Naruto zniknął! -powiedziała panikując. -Musisz iść tam go poszukać! -mówiła podekscytowana.
-Ale Ino... Jak on był ubrany? -spytałam zawstydzona. Nie zadałam sobie nawet trudu, aby mu się przyjrzeć.
-Nie wiem! Miał uszy... Pomarańczowy... No, nie wiem! Poszukaj go! -powiedziała zdenerwowana Ino.
-Ja!... To wszystko to był twój pomysł! -rzuciłam nie wiedząc czemu dosyć nerwowo jakby to była sprawa wagi państwowej lub większa... -Chyba za bardzo się tym przejmuje... Nie musimy go w końcu szukać.
-Właśnie dobrze, że się przejmujesz. Przynajmniej ci zależy! -zarumieniłam się i zaprzeczyłam. -Ohh.. Nie jestem ślepa! Obrażasz mnie... Wiem, że on ci się podoba.. Idź tam i go poszukaj. -wepchnęła mnie do sali. Myślałam, że zaraz się przewrócę. Jęknęłam. Gdzie on teraz może być?! Wszędzie... Trzeba go znaleźć, bo Ino mnie zabije. Westchnęłam. Zaczęłam się rozglądać. Latałam z jednego końca pomieszczenia na drugi. Nawet nie wiedziałam dokładnie w jakim celu! On jest tylko przyjacielem... Zauważyłam Gaare. Podeszłam do niego. Popukałam go w plecy, aby odwrócił się w moją stronę. Kiedy to zrobił zauważyłam, że miał w ustach dango.
-Cześć. Widziałeś gdzieś może Naruto? -spytałam.
-Chyba poszedł za scenę... -rzucił Gaara.
-Dzięki... -powiedziałam i chciałam ruszyć, ale się zatrzymałam. -Wiesz może gdzie jest dango? -wskazał mi na jeden ze stołów. -Dzięki... -poszłam najpierw po ukochane kuleczki. Ludzie odchodzą, ale dango zostanie! Czas szukać Naruto. Poszłam za scenę. Mam pecha... Poszedł sobie! Trudno... Spotkałam Temari. Zaczęłam rozmawiać z nią porzucając misję znalezienia blondyna. Shikamaru uważał tą imprezę za "bardzo upierdliwą". Zachichotałam kiedy to usłyszałam. Noga mi się podwinęła i wpadłam na kogoś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz