piątek, 26 października 2012

Rozdział 7.

Uznałam, że robię za słodkie te rozdziały, więc musiałam trochę przystopować, ze słodyczą.
W końcu wydaje mi się, że to opowiadanie zrobiłoby się tak słodkie jak Sakura...
Przepraszam z góry wszystkich, którzy lubią Sakurę, ja nie trawię tej postaci, więc proszę nie mieć mi tego za złe... Gusta w końcu są różne...
Ten rozdział trochę mi nie wyszedł. Brak weny...
----------------------------------
Zobaczyłam u niego na kanapie Sakurę bez bluzki. To było takie... Okropne.
-Nie chciałam wam przeszkadzać, już pójdę. -oznajmiłam i odwróciłam się na pięcie. Sasuke złapał mnie za nadgarstek i pocałował. Dałam mu z "liścia".
-Sasuke, nie baw się moimi uczuciami. -rzuciłam i wyrwałam mu się. Pomimo bólu nogi zbiegłam po schodach.

----------------------------------
To co od niej usłyszałem, zamurowało mnie. Naruto, ten młotek... Ten młotek ma rację. Ja bawię się jej uczuciami. Bawię się uczuciami innych. Dałem nadzieje Sakurze, Hinacie zrobiłem takie świństwo. Czuje się głupio. Usłyszałem moje imię. Sakura mnie wołała. Przyszyłem do niej.
-To co, Sasuke? Wracamy do tego na czym skończyliśmy?
-Powinnaś już iść... -rzuciłem, a jej mina zrzedła.
-Ale Sasuke-kun... -zaczęła, a ja jej przerwałem.
-Sakura idź już. -posłusznie ubrała się i wyszła z  mojego domu.

----------------------------------
Biegłam i płakałam. Nie wiedziałam co robić. Ku mojej rozpaczy wpadłam na kogoś. Tym kimś okazał się najlepszy przyjaciel Sasuke. Naruto. Czemu ja zawszę muszę na kogoś wpadać?!
-Gomen... -rzuciłam szlochając.
-Hej, Hinata co się stało? -spytał świdrując mnie wzrokiem.
-Sasuke... On bawi się moimi uczuciami... -nie wiem czemu, ale poczułam potrzebę zwierzenia się temu człowiekowi.
-Co się...? -przerwałam mu.
-Poszedł do łóżka z Sakurą... -powiedziałam żałośnie. Blondyn zrobił wielkie oczy...
-Z Sa-Sakurą-chan? -przytaknęłam. -A to... Obydwoje są siebie warci... -powiedział podminowany.
-Powiedziałam ci to, bo wiem, że Sakura ci się podoba... Ona nie jest warta twoich uczuć.
-A kto jest...? -spytał.
-Na pewno nie jakaś świnia. -zaśmiał się, a ja z nim. Szczerze to nawet nie wiem czemu się śmialiśmy. To nie było śmieszne. Po prostu kiedy on się zaśmiał ja miałam powód także do zrobienia tego.
Mogłam z kimś wreszcie na "luzie" porozmawiać. To nie był taki 100% luz.. Ale jednak odstresowałam się. Była okropna ciemnica. W końcu noc... Prawie 12 w nocy... Ehh.. Rozmawialiśmy sobie i co chwilę mieliśmy napady śmiechu. Świetnie! Pomijając poprzednie zdarzenie.
-Odprowadzić cię? -zaproponował blondyn.
-Z chęcią. -oznajmiłam z uśmiechem. Szliśmy ciągle dobrze się bawiąc do mojego domu.
-To cześć! -powiedziałam.
-Bay, bay! -rzucił Naruto i poszedł sobie.
Neji nawiedził mnie przy drzwiach i zaczął dawać wykłady. Tłumaczyłam się, że Naruto mnie odprowadził, a on swoje, że nie powinnam się z nimi zadawać. Co za upierdliwy człowiek... (chyba uczę się narzekania od mistrzów min. Shikamaru dop. aut.) Poszłam na górę wykonałam wieczorne czynności i poszłam spać.

Obudził mnie jak zawsze mój ukochany natręt telefon. Nie wiem czemu, ale obudziłam się w dość dobrym nastroju, po wczorajszych zdarzeniach. Wykąpałam się, ubrałam w ten mundurek... Umyłam zęby, spakowałam się, zrobiłam sobie kanapki do szkoły, bo w domu nie chciało mi się jeść i wzięłam drobne na kawę, w szkole wypije. Wyszłam na spotkanie z TenTen.
-Dzisiaj Itachi mówi, że po nas podjedzie... -oznajmiła TenTen. -Kiedy będzie wracać od Saska...
-Mhmm.. Wsiądę do jego samochodu, ale z Tobim czy Hidanem nigdzie bym nie pojechała. Itachi jest jeszcze w miar normalny o ta dwójka? Bałabym się.
-Ta ja też... -przyznała mi rację. -To może spotkamy się u mnie i pojedziemy od razu ode mnie, co? -spytała TenTen.
-Mhmm... Chyba za dużo czasu spędzam z Deidarą, un... -zaśmiałam się, kiedy przyłapałam się na mruczeniu jak blondyn.
-Może... -powiedziała i uśmiechnęła się.
Kiedy doszłyśmy do szkoły, landrynka i Sasuke już byli. Ani razu na nich nie spojrzałam. Ciągle jednak czułam na sobie wzrok Sasuke. Co za natręt! Naruto tak samo był sceptyczny do tej dwójki. Za to my pomiędzy sobą dogadywaliśmy się co najmniej świetnie.

Przed ostatnią lekcją...
-Naruto, Hinata... Zachowujecie się jak kochankowie... -zaśmiała się Ino.
-Ino-chan! -powiedziałam śmiejąc się razem z wszystkimi obecnymi, oprócz Sasuke.
-Może i jesteśmy kochankami skąd możesz wiedzieć... -powiedział Naruto w taki sposób, że znów się zaśmialiśmy i oparł się o mnie.
-Baka! -powiedziałam odepchnęłam go od siebie delikatnie, a on zrobił nieudaną minę urażonego. Nie udała mu się, bo za bardzo się śmiał. Nawet nie wiem co to było. Jedynie Sasuke przez nasze żarty był jeszcze bardziej wściekły i milczący.
-Idziemy na ramen po szkole? -spytał Naruto.
-Z chęcią. -powiedziałam jak gdyby nigdy nic, a czarnooki mruknął coś pod nosem.
-To ja też idę razem z Saiem! -rzekła Ino.
-To ja nie będę gorsza i pójdę razem z Shikamaru... -oznajmiła Temari.
-Jakie to upierdliwe... -jęknął chłopak w kitce.
-Idziemy i nie marudź Shikamaru! -zagroziła Temari. Wszyscy zachichotaliśmy.
-Ja umówiłam się z Nejim... -powiedziała TenTen.
-Dobra to będzie zabawa! -powiedziała podekscytowana Ino. Zadzwonił dzwonek.
-Co mamy?
-Lekcje z Kaszalotem... -westchnęła Temari. -GW dokładnie...
-Ok, chodźcie... -poszłyśmy do klasy i usiadłyśmy jak najbliżej siebie.
Czteroosobowe ławki zamieniły się w siedmioosobowe. Kakashi spojrzał na naszą grupkę: Ja, Ino, TenTen, Temari, Naruto, Sai, Shikamaru; tak dziwnie, że zachichotałam. Chyba pod nosem bąkną "Idioci".
-To na ramen idziemy w szóstkę? -spytał Naruto.
-Brawo, umiesz liczyć... -skomentował siedzący za mną Sasuke.
-Przymknij się... -powiedziałam z Naruto jednocześnie. Odwróciliśmy się. Spojrzałam na Kibe ktróy flirtował z jakąś panną, nie znam jej. Fioletowe włosy... Nic mi nie świta. Nie ważne... Dobrze, że nie jego wybrałam. Właściwie też źle, bo Sasuke to większy dupek!
Rozmawialiśmy do końca GW. Później chłopaki zaczęli stawia dziewczyną ramen. O, dziwo Naruto postawił mi. Ino ciągle komentowała nas jako kochanków. Później chodziliśmy po mieście. Zadzwonił do mnie telefon.
-TenTen? Dobra... Straciłam poczucie czasu już idę. -rozłączyłam się. -Gomen. Jestem umówiona z TenTen. Muszę iść. Bay. -rzuciłam i pobiegłam do domu. Przebrałam się i wyszłam.
-Przepraszam TenTen. -powiedziałam kiedy stanęła w drzwiach i otworzyła mi.
-Hinata! Miałaś założyć sukienkę, spódnice lub coś... Seksownego. A nie dżinsy i bluzę.
-TenTen, ale ja... -pociągnęła mnie za sobą.
-Chodź! -zaczęła wyjmować sukienki i inne ciuchy z szafki.-To, to, to... -pokazywała mi tuziny ciuchów.
-TenTen... Ja nie jestem..
-Przymierz to!
-Ale... -spojrzała na mnie groźnie.
-D-Dobrze... -poszłam do łazienki. Wyszłam do TenTen...
-Wyglądasz zniewalająco! Jeszcze kapelusz! -nałożyła mi go na głowę. -Idealnie!
-Czekaj! Ja się w tym nie czuje... -powiedziałam ze skruchą.
-Dobra... Ale jak Temari cię zobaczy to ty się uparłaś... -poszłam się przebrać. -O Itachi przyjechał! Idziemy! -pociągnęła mnie za sobą, kiedy zapinałam bluzę.
-TenTen mówiłaś coś o Temari... -spytałam, kiedy już czekałyśmy, aż zaparkuje.
-Ahh.. To chodzi o to, że ona także będzie z nami dzisiaj...
-Moja Temari!
-Hai!.. Konan ją zaprosiła... Wiesz, że są spokrewnione...
-Jeśli chodzi o charakter to można się domyślić. -parsknęłyśmy śmiechem.
-Cześć... -rzucił Itachi.
-Witaj! -powiedziałyśmy i weszłyśmy do tyłu, bo z przodu siedział nieznany mi chłopak.
-Cześć... Jestem Gaara... -przedstawił się.
-TenTen, a to Hinata...
-Miło poznać...
-Znacie Naruto? -spytał. Szczerze zaskoczyło mnie pytanie, chyba TenTen też.
-Taa.. Chodzimy z nim do klasy... -powiedziałam.
-Ja chodzę do "d"... -powiedział z uśmiechem. -Podobno też ma dzisiaj być.
-Naruto? -spojrzałam pytająco na chłopak, a potem na TenTen.
-A co myślisz, że tylko ja z tej klasy?
-Nie!.. Tak właściwie to tak myślałam... -czerwonowłosy i TenTen zaśmiali się, a ja zaraz do nich dołączyłam.
-Z czego się śmiejecie? -spytał Itachi i odpalił silnik.
-Ze mnie... -powiedziałam niby naburmuszona, ale z uśmiechem. Zaśmiał się i zaczęliśmy jechać. Było już na początku zabawnie śpiewaliśmy do piosenek jakbyśmy byli pijani.
-Dobra wysiadajcie. -powiedział śmiejąc się z naszej przeróbki Gagnam Style, Itachi.
-Dziewczyny wchodźcie... -powiedział Gaara i przywitał się z Naruto.
-Dobra! Nie denerwuj się. -powiedziała TenTen i wyszła, ja za nią.
-Cześć Naruto... -przywitałyśmy się z naszym blondynem.
-Cześć wam... Hinata co tu robisz? -spytał, ale był jakoś mało zdziwiony tym faktem. TenTen westchnęła.
-To nasza stał bywalczyni, un! -powiedział Deidara przychodząc do nas. -Cześć wam! -przywitaliśmy się z nim.
-Serio? -spytał coraz mniej zdziwiony Naruto, przytaknęłam.
-Boże, Hinata to taki wyczyn, że pisze czy co? Najpierw Sasuke, następnie Kiba teraz Naruto i wszyscy mają rozdziawione gęby... -rzuciła TenTen, westchnęłam.
-Widzisz tak to bywa, pozory mylą!
-Cześć Hinata... W ogóle co ty tutaj robisz? -usłyszałam głos za sobą, od razu się odwróciłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz