sobota, 6 października 2012

Rozdział 3.

Posty będą pojawiać się co tydzień lub 2 tygodnie...
-------------------------------
Cały czas zżerała mnie ciekawość. Odkleiłam kopertę i wyciągnęłam zawartość, w środku była niebieska karteczka złożona na pół, rozłożyłam ją i zaczęłam czytać:

"Cześć Hinata... Poprosiłem tego młotka Naruto, aby ci to dostarczył. Mam nadzieje, że to ty czytasz, a nie on. Bo jeśli to Naruto to bój się! Dowiem się o tym! Ale teraz do rzeczy...
To dziwne, bo nie mam odwagi powiedzieć Ci tego wprost... Jest dziś w wieczorem uroczystość... Dokładnie rocznica 50 założenia Konohy. Ale to nie ważne. Uroczystość zaczyna się o 19... Może wpadłbym po ciebie wybralibyśmy się tam razem... Jeśli nie... To dobra, nic się nie stało... Ale tak się pytam... Będę czekać pod twoim domem o 18:30, ok? Na wszelki wypadek dopisuje, że będę stał tam do około 19... Od razu dopisuję, że to jest tak jakby wesołe miasteczko.
Kiba
PS. Jeśli się zgadzasz ubierz się w kimono... "

Kiba? Na prawdę jesteś taki wstydliwy? Uśmiechnęłam się do siebie. Jasne, że się zgadzam. Jest 11. Najpierw wyjąć odpowiednie kimino, później dodatki i fryzurę, pod to wszystko dopasować makijaż i wcielić plan w życie. Grzebałam w szafie i znalazłam najbardziej pasujący do tej okazji strój. Zielona kokarda przewiązana w pasie i czerwony kwiat we włosy będą pasować. Skoro tak to wtedy kok. Zrezygnowałam z ostrego makijażu cień do powiek wezmę koloru kimona czyli niebieski i pomaluje się lekko tuszem do rzęs. Kiedy wszystko zaplanowałam była 11:30... Co by porobić w tym czasie. Usłyszałam pukanie i ktoś wszedł do mojego pokoju. W drzwiach stała Hanabi.
-Hinata... Tata chce się z tobą pożegnać już wyjeżdża... -zdziwiłam się.
-Jak to miał to zrobić dopiero za tydzień... -siostra wzruszyła ramionami.
-Podobno ma się wstawić wcześniej. -powiedziała. -Po co ci to wszystko? -wskazała na rzeczy, które przygotowałam na festiwal. -Umówiłaś się z kimś?
-Wytłumaczę ci później. -powiedziałam i zeszłam na dół.
Pożegnałam się z ojcem, a niedługo później odjechał. Poszłam do kuchni i zaczęłam robić obiad. Był gotowy na 14:30. Nałożyłam sobie i Hanabi po czym zaczęłyśmy jeść. Wytłumaczyłam wszystko dziewczynie od pierwszego odprowadzenia do listu. Ruszyła głową na znak, że rozumie. Pozmywałam i poszłam się szykować.

Kiedy wyszłam zobaczyłam stojącego przed moim domem Kibe.
-Cześć. -powiedziałam, a on się odwrócił.
-Cześć, ślicznie wyglądasz.
-Dziękuje. -powiedziałam i poszliśmy razem na tę uroczystość.
Kiedy tam doszliśmy spotkaliśmy Naruto i Sakurę. Była wściekła. Biedny Naruto, został zmieszany z ziemią. Westchnęłam. Podeszliśmy do tej dwójki. Przywitaliśmy się.
-Ładnie wyglądasz Hinata... -powiedział Naruto. Podziękowałam. 
-Czy tam nie idzie Sasuke? -spytałam. Sakura od razu się odwróciła.
-Sasuke! Chodź do nas! Sasuke! -wołała machając do niego. Chłopak podszedł razem z Shikamaru.
-Co jest? -spytał czarnooki.
-A co wolisz Shikamaru od starych kumpli? -spytał Naruto narzekającym tonem.
-Shikamaru też jest starym kumplem... -dopowiedział Kiba.
-Zamknij się! -powiedział blondyn i zaczęła się kłótnia.
-Jakie to upierdliwe... -westchnął Shikamaru.
-Może przejdziemy się na dango? -zaproponowałam. Sakura z Sasuke zgodzili się.
-Ja nie idę czekam tu na Temari. -oznajmił Shikamaru. Chciałam zapytać kto to jest, ale on uprzedził mnie z odpowiedzią.- Jest w naszej klasie blondynka z czterema kitkami. Wygląda dokładnie tak... -powiedział wskazując na nadchodzącą dziewczynę.
-To nie przyszedłeś z Ino? -spytała Sakura.
-Nie ona gdzieś chodzi z Saiem. -odpowiedział i przywitał się ze swoją dziewczyną. -Temari to Hinata i nawzajem.
-Cześć... -powiedziała.
-Cześć. Słuchaj idziemy na dango przyłączysz się? -przytaknęła poszliśmy w piątkę.
Naruto i Kiba nie zauważyli przez tą kłótnię naszego zniknięcia. 15minut po naszej wycieczce po dango poszliśmy do nawiedzonego domu. Sasuke zadzwonił telefon. Chłopaki się obudzili. Zaraz dołączyli do nas w strasznym domu. Szliśmy razem. Sakura strasznie kleiła się do Sasuke, a Naruto starał się ją zainteresować swoją osobą (jednocześnie odciągając od czarnookiego) i obronić, kiedy podobno się "bała". Oczywiście jej "starach" nie był na tyle wielki, żeby blondyn nie dostał po głowie. Odpuścił był widocznie poirytowany jej zachowaniem. Ja, Shikamaru, Kiba i Temari rozmawialiśmy o tym jak tandetnie jest to zrobione. Czas minął szybko. Nagle zobaczyłam Nejiego i Tenten.
-Cześć... -powiedziała dziewczyna.
-Cześć wam... Neji znalazłeś sobie dziewczynę! -spytał niby bardzo zdziwiony Kiba. Wkurzył Nejiego tym tekstem.
-Kiba! -powiedziałam z wyrzutem. Chciałam coś powiedzieć, ale Neji mi przerwał.
-Hnata dobrze ci radzę... Nie zadawaj się z tą gromadką czyli Naruto, Sasuke i Kiba.
-Neji! -ton wyrzutu do drugiego chłopaka.
-Kim dla niej jesteś, że będziesz jej rozkazywał?! -oburzył się Kiba.
-Hej... Chłopaki uspokójcie się! -powiedziała Tenten, ale oni nie przerywali.
-Zamknąć się! -krzyknęła Temari zwracając na siebie nie tylko uwagę chłopaków. Miałam "prawo głosu".
-Wiesz co Neji... Nie musisz do wszystkie podchodzić tak sceptycznie i będę się spotykać z kim zechcę. Kiba, Neji jest moim kuzynem, nienawidzę jak ktoś obraża lub po prostu kłóci się z moją rodziną. -oznajmiłam. -Nie mam zamiaru jeszcze wracać... Chcę się jeszcze przejść... -powiedziałam. Odwróciłam się na pięcie i poszłam popatrzeć na biżuterię. Neji chyba chciał mnie zatrzymać, ale Tenten coś mu powiedziała.  Były tam piękne łańcuszki z różnymi fikuśnymi wzorkami. Jeden najbardziej zwrócił moją uwagę.
Śliczny taki delikatny. Kiba podszedł.
-Naprawdę ładny... Hinata masz niezły gust... -powiedział z uśmiechem. -Poproszę go. -oznajmił, a ja spojrzałam na niego zdziwiona.
-Kiba, nie musisz kupować mi biżuterii... -oznajmiłam.
-Oj tam, oj tam... Odwróć się, zapnę ci go. -posłusznie wykonałam jego polecenie. -Świetnie leży... -podsumował z uśmiechem. -A teraz proszę o podziękowania... -powiedział chytrze. Wydawało mi się, że sam nie do końca wie czego chcę jako to podziękowanie.
Zawahałam się. Stanęłam na palcach i cmoknęłam go w policzek. Chłopak zarumienił się, a a ja zachichotałam.
-Hinata, z czego się śmiejesz? Nie śmiej się ze mnie. -powiedział cicho i lekko oburzony chłopak.
-Dlaczego się z niego śmiejesz? -spytała Temari, podchodząc do nas z innymi.
-Nic nie ważne... -powiedziałam. Blondynka wzruszyła ramionami. -To gdzie teraz idziemy? -spytałam. 
-Może pójdziemy na tą kolejkę miłości? -spytała Sakura przyczepiając się do Sasuke.
-Niech będzie... -powiedział Naruto z szerokim uśmiechem. Poszedł bliżej Sakury.
-To takie... banalne... Ale jak wszyscy idą... -powiedziała Temari i westchnęła.
-Temari ty idziesz?! Nie znam cię do tej strony... -zaśmiał się Kiba.
-Dużo rzeczy jeszcze nie wiesz... -powiedziała.
-Na przykład, że śpisz z misiem? -spytał uszczypliwie chłopak i dostał po głowie. Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy w stronę tej kolejki miłosnej (czy co to jest)... Naruto chciał zaprosić Sakurę, ale ta odmówiła i zaczęła się wieszać na Sasuke, który został zaciągnięty tam siłą przez różowo-włosą. Westchnęłam. Shikamaru i Temari weszli tam ale bardzo niechętnie. Kiba spytał się czy z nim pójdę, zgodziłam się. Naruto spojrzał na nas bardzo dziwnie. Był jakby obrażony. Biedak nie miał z kim tam wejść. Weszłam z Kibą do środka. W środku wszystko było różowo-czerwono i płynęliśmy po rzeczce białą łódką, która miała dziób zakończony głowami dwóch łabędzi. To wyglądało niby romantycznie, ale... Ale czegoś brakowało. Kiba też z resztą był znudzony. Najgorzej były dobrane kolory. Po tym jakże długim rejsie (ze 2 min.) wyszliśmy znudzeni. Nikt nie był zadowolony oprócz Sakury, która przez ten rejs uświadomiła sobie, że Sasuke ją kocha. Ale on ciągle mówi jak go ta dziewczyna irytuje. Tak przynajmniej twierdzi Kiba. Porozmawialiśmy trochę i doszliśmy do wniosku, że na chwilę się rozchodzimy po różnych miejscach. Każdy chciał zobaczyć coś innego. Temari i Shimaru nie mówili gdzie idą, Naruto i Kiba wyruszają do sali gier, gdzie nikt z resztą nie chce iść. Sakura zobaczyła Ino i zaczęło się obgadywanie Sasuke i innych chłopaków. A właśnie co z czarnookim? Sasuke gdzieś wcięło... Ja poszłam porozglądać się po stoiskach. Kiedy byłam na bardziej oddalonych obszarach festiwalu, zobaczyłam Sasuke. Opierał się o ostatnie stoisko. Fajne do gry w chowanego! Podeszłam do niego.
-Sasuke, co tu robisz? -spytałam.
-Uciekam, przed Sakurą... -oznajmił krótko.
-Kiba coś mówił, że ona strasznie cię irytuje...
-Taa... Wykorzystałem chwilę, kiedy rozmawiała z Ino, żeby gdzieś sobie pójść bez "eskorty". -oznajmił.
-Rozumiem... -powiedziałam i zobaczyłam pierwsze krople deszczu spadające z nieba.
-Wątpię... -kiedy to powiedział spiorunowałam go wzrokiem.
-Z resztą, czemu... -poczułam pociągnięcie za nadgarstek. Spojrzałam na tą osobę... Mogłam się domyślić... "Chciałam krzyknąć Sasuke co ty robisz?", ale ręką zatkał mi usta.
-Różowa już tu idzie... -powiedział cicho. Zabrał rękę. Byliśmy tak blisko, że Sasuke mógłby mnie pocałować. 
-Jej, gdzie jest Sasuke?! Tu też go nie ma? -jęknęła Sakura. Była naprawdę blisko.
-Może w sali gier? -spytała Ino.
-Dobrze... Niech ci będzie... -powiedziała i usłyszeliśmy dźwięk odchodzących kroków.

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział! Czekam na kolejne, no i co się stanie na tym festynie! ^^ Wciąga jak cholera i czuje niedosyt ! Pisz szybciutko ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. końcówka najlepsza ;p zaskoczyłaś mnie Sasuke jest taki słodki ;*** mam nadzieje ze ten gbur wreszcie zakocha się w Hinacie

    OdpowiedzUsuń